No i mamy epidemię. To znaczy… pandemię. Eeee… to znaczy człowiekodemię, bo my psy jesteśmy bezpieczne. No, w każdym razie mamy kwarantannę. Człowiekom na całym świecie przyplątał się jakiś corgonawi… to znaczy… koronawirus. To takie małe coś co włazi do człowieków i one potem chorują. Dlatego noszą na swoich kufach maski. Jak ten biedny corgiś ze zdjęcia.

I człowieki muszą teraz siedzieć w domu. Teraz wiedzą jak to jest, jak nie można swobodnie pójść na spacer. Tylko co z tego, że my możemy, skoro jednak nie możemy? Psi żywot nie jest sprawiedliwy…

Wychodzę więc tylko na nudny ogród, którego mam już serdecznie dość. Wszystko na nim jest przecież takie samo jak dzień wcześniej. Najgorsze, że zapachy są ciągle te same. Nic to – czekamy cierpliwie aż nas wypuszczą z domów. Oby jak najszybciej, hau!