Czy wiecie co to MDC? Otóż MDC to… Międzynarodowy Dzień Corgi, który wypada… dzisiaj.
I z tej właśnie okazji chcę się Wam pochwalić, że światowe grono corgi powiększy się niebawem o trzy małe kulki.
Tak, jestem w ciąży.
Trochę późno się tym chwalę, bo nie jest mi niestety łatwo, pomimo iż pierwszą ciążę przeszłam bez najmniejszych problemów. Tym razem jest pod górkę i mam problemy, głównie z poziomem cukru, progesteronu i takimi tam śmiesznymi, człowiekowymi wskaźnikami i nazwami.
A wszystko zaczęło się od tego, że Bezwęchowiec zorganizował tzw „insynuację” – to takie spotkanie z moim partnerem, gdzie dochodzi do, no… sami wiecie do czego. I zorganizował ją na psich klinikach, gdzie jest mnóstwo doktorów od corgi i właśnie oni tę insynuację przeprowadzili.
Po jakimś czasie kazali mi przyjechać na USG. Na tym to USG byli obecni:
- ja (wiadomo)
- Bezwęchowiec
- Pan Profesor
- Pani Profesor
- Pani doktor
- 4 panie (chyba z Hiszpanii, bo Bezwęchowiec powiedział mi potem że mówiły po hiszpańsku) oraz 1 pani w tajemniczej, zawijanej na twarzy chuście (Bezwęchowiec tłumaczył mi że musiała przyjechać z daleka, z Azji, Iranu czy skądś tam, nie pamiętam)
Niestety nic nie rozumiałam, bo wszyscy mówili po angielskiemu, którego nie znam. Ale Bezwęchowiec zna, więc się z nimi świetnie dogadywał. Oglądnęli mnie bardzo dokładnie (jeżdżąc takim plastikowym i śliskim czymś po moim brzuszku – co nawet było całkiem sympatyczne), moje dzieciaki też i na koniec głaskali i bardzo chwalili. Takie oto światowe i profesorskie grono mi się trafiło…
Trzymajcie kciuki za te człowiekowe wskaźniki, żeby było dobre i żeby wszystko było ok z moimi dzieciakami.